Kilka dobrych i złych powodów dlaczego warto (nie warto) wziąć ślub
Narzeczeni myślą, że życie po ślubie to bajka. Mają wiele oczekiwań co do tego jak będzie to wszystko wyglądało. Oczywiście jest wiele dobrych powodów, dla których warto się pobrać. Ale są też takie, które są złe. Zaprezentuję Ci niektóre z nich.
Kiedyś myślałem o sobie, że prawdopodobnie nigdy się nie nie ożenię. No dobrze, może zrobię to koło 30. lub 40. roku życia. Po co się śpieszyć? Przecież można żyć jak wolny ptak, mając dziewczynę lub nie. Przecież żyjemy w XXI wieku. W międzyczasie tkwiłem w związkach, które choć wydawały się początkowo trwałe i udane, to ostatecznie rozpadały się po kilku miesiącach czy latach. Dlaczego? Może przez brak zobowiązań, nie było dzieci, wspólnych kredytów, planów na przyszłość? Nie wiem. Porównując tamtego „Tomka” i tego „Tomasza”, który jest szczęśliwym mężem i ojcem, sam się sobie dziwię, jak łatwo było mi przyzwyczaić się do instytucji małżeństwa i związku, który ma trwać przez całe moje życie. I co więcej – jest mi z tym bardzo dobrze!
Codziennie słyszymy o osobach, które walczą o swoje związki. O ludziach, którzy właśnie się rozstali. O parach, które są już zaręczone lub myślą o ślubie. Niestety, tylko niewielka część z nich będzie w stanie stworzyć udany związek. Taki, który będzie trwał przez lata. Na dobre i na złe. Czy ci ludzie o tym wiedzą? Na pewno nie. Czy myślą o tym? Raczej nie. A naprawdę warto się pochylić na tym tematem. Nad motywacją jaka stoi za potrzebą zawarcia małżeństwa z drugą osobą. Bo małżeństwo z niewłaściwych powodów może mieć przykre konsekwencje. Nie tylko emocjonalne ale również finansowe. Dlatego przygotowałem dla Ciebie krótką listę dobrych i złych powodów, dla których ludzie zawierają małżeństwo. Przeczytaj.
Spis treści
Kiepskie powody aby wziąć ślub
1. Myślisz, że rozwiąże to Twoje problemy w relacjach damsko-męskich.
Z jakiegoś dziwnego powodu, wiele osób uważa, że kiedy wezmą ślub, wydarzy się coś magicznego. Że wszystkie kłótnie, chore sytuacje, kiepskie zachowania znikną w cudowny sposób a ona i on będą żyć długo i szczęśliwie. Gówno prawda, za przeproszeniem. Życie to nie bajka. Takie myślenie może mieć tylko i wyłącznie tragiczny skutek: albo rozwód w przyszłości albo nieszczęśliwe trwanie w związku małżeńskim. Innego wyjścia tutaj nie ma. Niestety. Dlaczego? Zawarcie małżeństwa niewątpliwie wzmacnia wszystkie aspekty Twojego związku. Jeśli naprawdę się kochacie i szanujecie, z pewnością ta miłość i szacunek będzie wzrastać, jeśli odpowiednio o to zadbacie. Niestety to samo dotyczy problemów, które tkwią w Twoim związku. Jeśli macie problemy z komunikacją miedzy sobą, nie licz, że po ślubie będziecie się dogadywać. Będzie jeszcze gorzej. Jeśli nie szanujecie się wzajemnie, małżeństwo nie sprawi, że ten szacunek nagle się pojawi. Prawdopodobnie po jakimś czasie będziecie mieć coraz bardziej wyrąbane na siebie nawzajem. Jeśli jedno z Was jest uzależnione od alkoholu, zawarcie ślubu tego nie zmieni.
Generalnie mówiąc: kiedy bierzesz ślub, wszystkie aspekty Twojego związku mogą być jeszcze lepsze, jeśli już teraz są dobre. Ale jeśli już coś jest nie tak, może być już tylko gorzej. Albo całkiem do dupy.
2. Boisz się, że zostaniesz sam.
Samotność może być naprawdę dołująca. Chyba każdy to rozumie. Ale jeszcze bardziej dołujące jest to, że decydujesz się na małżeństwo tylko dlatego, żeby nie być samemu. Prawdopodobnie słyszałeś już tą starą przyśpiewkę, że nikt nie będzie z Tobą szczęśliwy, jeśli nie jesteś szczęśliwy sam ze sobą. Z pewnością nikt Ci też nie powiedział, jak to zrobić. Jak być szczęśliwym.
Problem polega na tym jak sam siebie oceniasz i jakie masz poczucie własnej wartości. Dlaczego do jasnej cholery bardziej ważna jest dla Ciebie opinia innych na Twój temat niż Twoja własna opinia o sobie? Dlaczego uważasz, że Twoja wartość zależy od tego z kim się wiążesz? Pomyśl przez chwilę jakie to popieprzone. Zamiast myśleć w ten sposób, rozwijaj się. Stań się taką osobą jaką zawsze chciałeś być. Dbaj o zdrowie. Rzuć pracę, jeśli prowadzi donikąd i poważnie podejdź do swojej kariery. Uporządkuj swoje finanse. I dopiero później znajdź kogoś, kto zainteresuje się Tobą, ponieważ będziesz już znać swoją wartość i będziesz wymiatać na każdym polu swojego życia!
3. Chcesz coś udowodnić.
Może Twoja stara ciotka uważa, że Twój „zegar tyka”? Albo Twój ojciec twierdzi, że „czas już dorosnąć”? A może Twoi rodzice rozwiedli się i chcesz wszystkim pokazać, że jesteś lepszy od nich? Może wszyscy Twoi przyjaciele dawno już „hajtnęli się” i chcesz im pokazać, że wcale nie jesteś od nich gorszy? Czasami powód może być mniej oczywisty ale chyba sam przyznasz mi rację, że równie popieprzony. Przykładowo, niektórzy decydują się na ślub i myślą, że jak będą paradować po mieście to ludzie będą ich stawiać za wzór i zachwycać się, jakie to ładne z nich małżeństwo. Chore, prawda? Cokolwiek jest przyczyną – zawieranie małżeństwa w celu udowodnienia czegoś komuś to naprawdę beznadziejny pomysł.
Faktem jest, że małżeństwo będzie poprawnie działać tylko wtedy, kiedy decydujecie się na nie, bo sami tego chcecie. A nie dlatego, że chce tego ktoś inny.
4. Masz już dziecko lub dzieci.
Doskonale rozumiem. Bierzesz z kimś ślub bo chcesz stworzyć dziecku prawdziwą, kochającą się rodzinę. Albo namiastkę tego. Uwierz mi jednak, że nie jest to dobry pomysł. Oczywiście jeśli wszystko gra i układa się miedzy Wami – czemu nie. Ale jeśli jest to główny powód pójścia przed ołtarz, a poza tym średnio się miedzy Wami układa – przemyśl to porządnie. Inaczej prędzej czy później małżeństwo rozpadnie się i zafundujesz swojemu dziecku długotrwały dramat i walkę w sądach zamiast tego co chciałeś. Nie rób tego.
OK. Jeśli więc bierzesz ślub z któregoś z tu wymienionych kiepskich powodów (lub masz takie podejrzenie), przed wszystkim: NIE BIERZ ŚLUBU! Po drugie, popracuj nad relacjami w związku. Dowiedz się trochę o zdrowych i niezdrowych zachowaniach w związkach. Oczywiście, może to zająć trochę czasu, ale przynajmniej oszczędzisz sobie mnóstwo nerwów a może i rozwodu. Lub kilku rozwodów. Z drugiej strony, jeśli uczciwie i rzetelnie spojrzałeś na swój obecny związek i możesz śmiało powiedzieć, że żaden z tych kiepskich powodów nie dotyczy Twojej sytuacji – gratuluję. Nie masz się czego bać.
Dobrze. Zdecydowałeś, że nie myślisz o ślubie z tych niewłaściwych powodów. Ale to nie jeszcze nie koniec. Zapoznaj się jeszcze z poniższą listą najważniejszych moim zdaniem obszarów w związku. Czyli takich, które wróżą dobrze przyszłemu małżeństwu.
Dobre powody aby wziąć ślub
1. Kłócicie się. Ale na poziomie.
A można tak? Można. Dobry związek to wcale nie taki, w którym nie ma kłótni i wymiany zdań. Dobry związek to taki, w którym są kłótnie ale to są zdrowe kłótnie. Chodzi nie tylko o to, że sprzeczanie się ze sobą jest nie do uniknięcia nawet w najbardziej udanym związku ale też o to, że taka wymiana zdań pozwala często oczyścić atmosferę, która zgęstniała zbyt mocno. I to jest dobre dla związku, o ile dzieje się na poziomie. Chodzi o to, że kiedy dochodzi do kłótni między Wami, nie atakujecie się nawzajem za to, jacy jesteście, tylko dochodzicie od razu do sedna problemu. Tym samym dzięki kłótni możecie dowiedzieć się jakie są potrzeby drugiej strony i jak te potrzeby zaspokoić. W ten sposób kłótnia może być zdrowa dla Waszego związku. Po takich sytuacjach warto pamiętać aby ostatecznie wybaczyć sobie nawzajem. Nie powinieneś również poruszać starych problemów, tylko przyjąć do wiadomości czyjeś przeprosiny ( o ile ta osoba rzeczywiście zmienia swoje zachowanie). Idąc dalej – przyznajesz też sam przed sobą kiedy popełniłeś błąd i wybaczasz sobie zamiast dołować się. Tak więc sam rozumiesz chyba, że zdrowe kłótnie są ważnym sprawdzianem dla związku w kontekście ewentualnego małżeństwa. Musisz się upewnić, że kłócicie się na poziomie. W przeciwnym wypadku przygotuj się na krótkie burzliwe małżeństwo lub długie ale bardzo nieszczęśliwe.
2. Macie podobne poglądy na życie i na Waszą wspólną przyszłość.
W zasadzie to nic odkrywczego. Nie da się zbudować udanego małżeństwa, jeśli każde z Was chce czegoś innego w życiu. OK, przeciwieństwa się przyciągają i wcale nie mówię, że powinniście być identyczni jak dwie krople wody. Każde z Was może mieć inne zainteresowania, ulubiony sposób spędzania czasu. Ale chodzi o podstawę. Jeśli w tym wszystkim jest miejsce na wspólne życie oparte na szacunku i zrozumieniu drugiej osoby to możesz się cieszyć. Wygrałeś los na loterii. Zatrzymaj się więc i pomyśl: czy Wasz związek zmierza we właściwym kierunku? Czy jest rozwój czy stagnacja? Czy w przypadku bardziej poważnych decyzji życiowych dążycie do kompromisu czy występuje cały czas tarcie? Czy Wasze aspiracje zawodowe i styl życia pasują do siebie? Jeśli jedno z Was będzie chciało zostać aktorem w Hollywood a drugie prowadzić spokojne życie na wsi, to nie zadziała. Jedno z Was będzie musiało zrezygnować z marzeń. I wtedy powstanie niechęć i żal. Koniec końców, żadne z Was na tym nie wygra. Inny przykład: jeśli jedno z Was chce wydać wszystkie pieniądze i podróżować po całym świecie, a drugie przeznaczyć je na budowę wymarzonego domu. Wtedy również spodziewaj się poważnego konfliktu w przyszłości. Generalnie, chodzi o to, że jeśli jedno z Was będzie musiało zrezygnować ze swoich planów, kariery, hobby, to po prostu nie ma szans na udany związek. Będziesz nieszczęśliwy. Lub ona. Albo oboje. Jeśli jedno z Was będzie musiało zmieniać lub tłumić swoje wartości, również czeka Was niełatwe małżeństwo. Mam tu na myśli m.in. ortodoksyjną religię, sposób wychowywania dzieci (o ile w ogóle chcecie mieć dzieci), sposób radzenia sobie z problemami finansowymi i tak dalej. Może Ci się wydawać, że takie tematy nie są warte tego aby się nimi martwić. Ale jednak. Pamiętaj, że wszystkie problemy z jakimi borykasz się w związku, staną się jeszcze większe już w małżeństwie. Niestety tak to działa.
3. Po prostu: lubicie się i ta przyjaźń scala Wasz związek
Teraz niezbyt poprawna wiadomość dla wszystkich zakochanych po uszy i mających motyle w brzuchu: każdy związek po dłuższym okresie czasu wygląda w ten sposób, że te motyle nie latają już w brzuchu. Stan zakochania się mija i przekształca się w partnerstwo. Pożądanie przychodzi i odchodzi. Pojawiają się dzieci. Już nie jest tak, że idziecie ze sobą do łóżka o każdej porze dnia i nocy. Że codziennie wychodzicie na randki na miasto. Życie wygląda trochę inaczej. Najlepiej więc mieć kogoś, kto będzie równocześnie Twoim przyjacielem. Z kim lubisz przebywać, masz wspólne tematy do rozmowy i możesz na niego liczyć. Czyli powinieneś poślubić kogoś kto niekoniecznie jest dla Ciebie boginią/bogiem seksu ale przede wszystkim przyjacielem. Nie twierdzę, że wygląd nie jest ważny. Bo jest. I to bardzo. Ale oprócz tego ważne jest też to, co dana osoba ma w środku. I czy pasuje do Ciebie. Dobra przyjaźń w związku polega na tym, że akceptujecie się bezwarunkowo. Wasze wady, słabe strony i tak dalej. Że koniec końców i tak chcecie być ze sobą i razem iść przez życie. Ważne jest też to, że przebywanie ze sobą Was nie męczy. Jeśli potrzebujecie przestrzeni tylko dla siebie – dajecie ją sobie, bez osądzania dlaczego i po co. A najważniejsze: nie myślicie w kategoriach „ja” „ty” ale „my”. Właśnie dzięki wspólnym wartościom, które podzielacie. Które tworzą Waszą przyjaźń. Oczywiście uznajecie i szanujecie wzajemną autonomię. Ale jesteście też zespołem, który dąży do wspólnych celów.
Małżeństwo to projekt
I na koniec. Nie powinieneś patrzeć na ślub jako na coś, co musisz zrobić. Oczywiście nie chodzi tylko o to, że ktoś stawia Ci ultimatum: albo pobieramy się albo koniec z nami (tu powinna Ci się od razu zapalić czerwona lampka ostrzegająca przed małżeństwem z taką osobą). Chodzi też o to, że nie powinieneś tego robić bo „tak robią ludzie”, bo „tak wypada”, bo jesteście już ze sobą tak długo, że jesteś to jej winien. Na małżeństwo, i w ogóle na każdy związek patrz raczej jak na projekt, który tworzą dwoje ludzi. A nie jak na obowiązek. Owszem, związek/małżeństwo same w sobie rodzą jakieś określone obowiązki (np. opieka nad dziećmi). I jak każdy projekt, który jest warty zrealizowania w życiu – może być niekiedy cholernie trudny. Ale powinien być też ekscytujący i koniec końców – z korzyścią dla Was obojga (i dla Waszych dzieci, jeśli będziecie je mieć). Amen.
2 thoughts on “Kilka dobrych i złych powodów dlaczego warto (nie warto) wziąć ślub”